Policja niemiecka weszła do bunkra obsługującego niezliczone nielegalne platformy Darknet w cichym niemieckim mieście. Domniemany właściciel operacji mieszkał w podziemnym centrum danych, w którym znajdowały się przestępcze strony internetowe darknetu.
Centrum danych o cyberprzestępczości, które zostało zamknięte przez niemieckie władze, mieściło się w byłym bunkrze NATO w sennym miasteczku nad rzeką, jak ujawniła policja w piątek.
Ponad 600 pracowników organów ścigania, w tym GSG 9, elitarna niemiecka federalna jednostka policji, uczestniczyło w operacji przeciwko cyberprzestępczości, która miała miejsce w mieście Traben-Trarbach nad brzegiem rzeki Moselle w Niemczech.
Funkcjonariuszom policji udało się przeniknąć do budynku, byłego bunkra NATO o powierzchni 5000 m2 z żelaznymi drzwiami, który wchodzi pięć pięter głęboko pod ziemię. Budynek znajdował się na nieruchomości o powierzchni 1,3 hektara (3,2 akra) zabezpieczonej ogrodzeniem i kamerami monitorującymi.
„Musieliśmy pokonać nie tylko rzeczywiste lub analogowe zabezpieczenia; złamaliśmy również cyfrowe zabezpieczenia centrum danych” – powiedział szef policji regionalnej Johannes Kunz.
Celem operacji był tak zwany dostawca „kuloodpornego hostingu”. Kuloodporny hosting zapewnia infrastrukturę IT, która chroni przestępczość internetową przed interwencją rządową.
Podczas nalotu policja zajęła 200 serwerów wraz z dokumentami, telefonami komórkowymi i dużą ilością gotówki. Pierwsze zatrzymania miały mieć miejsce w dniach 26-27 września.
Złamanie kodów bezpieczeństwa w celu uzyskania dostępu do zawartości serwerów było kolejnym trudnym zadaniem dla policji. Na serwerach znaleźli niezliczone strony internetowe ułatwiające nielegalną sprzedaż narkotyków, broni, podrobionych dokumentów i skradzionych danych, a także witryny rozpowszechniające pornografię dziecięcą. Serwery gościły na Wall Street Market, dawniej drugim co do wielkości rynku ciemnych narkotyków na świecie, zanim organy ścigania zamknęły platformę na początku tego roku.
Policja aresztowała 13 osób w wieku od 20 do 59 lat, które są rzekomo związane z tą operacją. Siedmiu jest przetrzymywanych w areszcie. Przywódca to 59-letni Holender mający powiązania z przestępczością zorganizowaną w Holandii. Założył serwer w Traben-Trarbach w 2013 roku. Podczas gdy jego oficjalna rezydencja znajduje się na liście w Singapurze, mieszkał w bunkrze.
W Niemczech dostawcy usług nie mogą być ścigani za hosting nielegalnych stron internetowych, chyba że zostanie udowodnione, że są świadomi nielegalnej działalności i ją wspierają.
Przetwarzanie danych znalezionych na serwerach w ten sposób zajmie miesiące lub lata, mówi Jürgen Brauer, dyrektor prokuratury w Koblencji.
Źródło: DW